Przejdź do głównej treści

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Droga Kwarantanno!

Rozpoczynamy inicjatywę „Listy do Kwarantanny”. Opisanie swoich przeżyć, zebranie myśli może pozwolić uporządkować to trudne doświadczenie. Może chronić przed odreagowaniem.

 

Kwarantanna jest paradoksem: dla zachowania życia, rezygnuje się z pewnych jego aspektów. Zamknięcie w czterech ścianach kwarantanny można porównać do życia w gabinecie luster; gdzie nie spojrzysz - tam Ty. Dla niektórych może być to trudne doświadczenie. Nasze mieszkania i domy nagle stają się bezludnymi wyspami pośród oceanu samotności. 

Kwarantanna jest szczególnie trudna dla uciekających na codzień od siebie; podczas kwarantanny też będą próbować ucieczki. Niektórzy będą chcieli przebić głową mur. 

Przed tą pustką uratować może jednak nadmetraż wyobraźni.

Dlatego rozpoczynamy inicjatywę „Listy do Kwarantanny”. Opisanie swoich przeżyć, zebranie myśli może pozwolić uporządkować to trudne doświadczenie. Może chronić przed odreagowaniem. 

Ja to działa?
List możesz wysłać na adres specjalnej skrzynki droga.kwarantanno@apple.phils.uj.edu.pl lub przez formularz online, zupełnie anonimowo, niczym list wetknięty w butelkę i rzucony w morze…  Możesz podpisać się imieniem, inicjałem, pseudonimem, możesz pozostać całkowicie anonimowa/ anonimowy. Nie zbieramy żadnych danych. 

Pamiętaj, list adresujesz do Kwarantanny, a nie konkretnej osoby. Piszesz do Kwarantanny i z kwarantanny. Wyobraź sobie, że Kwarantanna staje się postacią. Co chciałabyś/ chciałbyś jej powiedzieć? 

Listy czytał będzie zespół psycholożek i psychologów pod kierownictwem prof. Małgorzaty Opoczyńskiej-Morasiewicz z Instytutu Psychologii UJ. Na wybrane wątki i myśli odpowiadać będziemy w listach, które regularnie publikowane będą poniżej. W naszych odpowiedziach publikować będziemy też fragmenty Waszych listów.

 

 

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Listy do Kwarantanny z 28 kwietnia 2020

I


OD KIEDY SIĘ POJAWIŁAŚ JEST TAK, JAK GDYBY ZATRZYMAŁ SIĘ CZAS -


- zamarło wszystko dookoła, poza mną. I tak tkwię sama w tej zamkniętej przestrzeń bez czasu czekając, aż znów zacznie płynąć. Wypatruję oznak końca, szykuję się na niego tworząc plany, a gdy wydają się być już w zasięgu dłoni - znów uciekają dalej, każąc się nadal gonić. Jestem już zmęczona tym pościgiem.

Mamisz jak trickster. Wydłużasz każdy dzień i równocześnie usypiasz, zakopując motywację pod warstwami kolejnych myśli, które po wielu latach zapomnienia - dojrzawszy w końcu swój moment - wypływają na powierzchnię i domagają się uwagi. Zjadając całą energię. W najbardziej nieodpowiednim momencie mojego życia, kiedy powinnam skoncentrować się na tak wielu ważnych sprawach, zmuszasz mnie do mozolnej autoterapii.



WERNYHORA


czekałem kilka lat

aż wreszcie przyszedł Wernyhora

zanudzał mnie przez całą noc

wypalił mi wszystkie papierosy

nic nie rozumiałem unieruchomiony na krześle

bolała mnie prawa noga krzesła

nie czułem swojej ręki

ścierpła mi lewa noga krzesła

policzyłem wszystkie jego guziki

i wszystkie paski jego swetra

nad ranem poszedł


teraz znów czekam


(Andrzej Bursa Wernyhora)




II


NIE WIEM JESZCZE, CO TY CHCESZ MI POKAZAĆ


Może jest za wcześnie, bym to zrozumiała. Więc trwam, wyczekuję, czasem stawiając małe kroki do przodu. Czekam, aż świat się wzbudzi i równocześnie obawiam się, co w nim wtedy zastanę. Może to ja spałam, a on szedł dalej - i to ja obudzę się kilka tygodni później w obcym miejscu, szukając śladów tego, co było mi bliskie.



DOKĄD SEN ZMIERZA?
i na jakie drogi kieruje karawany
żebrzące przed słońcem
i tworzy braterstwo między kurzem
a światłem?
(Adonis, Oko)


III


PRZYJĘŁAM CIĘ W MOIM DOMU


na początku marca, jeszcze przed dekretem nakazującym dokwaterowanie Ciebie jako sublokatora. To moja nastoletnia córka wprowadziła Cię do naszego Domu. Zrobiła to nieświadomie, zdezorientowana, wyrwana ze szkoły - jej drugiego domu. Po upływie kilku trudnych przejściowych dni nauczyliśmy się funkcjonować i żyć z Tobą pod jednym dachem.



KILKA PRZEJŚCIOWYCH DNI


kiedy z Innym byliśmy niedorzecznie blisko mimo drzwi zamkniętych. Skąd i dokąd to przejście? Kiedy Inne przychodzi razem z pytającym wzrokiem dziecka, wybieramy to, co nieuchronne, jakbyśmy byli od zawsze gotowi. Przy odrobinie szczęścia nas też usypia łagodność kołysanki: "Właśnie pod takim niebem wciąż nie wiem czego nie wiem"...




IV


WIESZ, CO TO ZNACZY, UMRZEĆ ZA ŻYCIA?


Zniknąć, żyjąc? To brzmi dziwnie i niezbyt zrozumiale. Ale takie emocje pojawiły się w mojej świadomości z Twoim udziałem. Zabrałaś mi codzienne relacje, rozmowy, spotkania. To wszystko, co tworzyło ważną część mnie. A ja usilnie pragnę coś zdobyć w tej izolacji, która jest Twoim udziałem. By zapomnieć o tym co utracone.



CAŁE ŻYCIE PRZED TOBĄ
- tylko tyle




V


POJAWIŁAŚ SIĘ NIESPODZIEWANIE I TAK NACHALNIE ZABURZYŁAŚ MÓJ RYTM CODZIENNOŚCI


Nie spytałaś, czy chcę i czy jestem gotowa. Nie, Ty działasz na swoich zasadach. Wzbudzasz we mnie wściekłość, frustrację i bezsilność, a z drugiej strony muszę oswoić się z Tobą, by przetrwać. Chyba wiesz, że ludzie nie lubią, gdy odbiera im się wolność. Ja też tego nie lubię. Utraciłam swoją wolność i tylko świadomość, że jesteś stanem przejściowym daje mi nadzieję. Nie zapraszałam Cię do mojego domu, a jednocześnie nadałaś mu nowy rytm.


WSZĘDOBYLSKA ZMIENNOŚĆ


„Las stale się zmienia wskutek wędrówek drzew. I nie tylko las – cała natura. Z tego powodu nierzadko idą na marne starania człowieka o zachowanie niektórych krajobrazów. To, co widzimy jest zawsze tylko krótkim epizodem w pozornym bezruchu.” (Peter Wohlleben, Sekretne życie drzew)




VI


DELEKTUJĘ SIĘ SŁOWAMI


i dziwię się jak wiele listów jest o mnie. Mogłabym je sama takimi napisać. Szkoda mi, że sama nie potrafię wygenerować tyle DOBRA.


CORAZ MNIEJ SŁÓW
na coraz więcej


każdemu pisana

jest poezja




DELEKTUJĘ SIĘ SŁOWAMI


i dziwię się jak wiele listów jest o mnie. Mogłabym je sama takimi napisać. Szkoda mi, że sama nie potrafię wygenerować tyle DOBRA.



CZASAMI DOBRO POJAWIA SIĘ NIESPODZIEWANIE


„Od miesiąca już nic nie pisałem, nie malowałem – i mam niekiedy uczucie, że już nic porządnego nie napiszę (…) Tylko wieczorami, kiedy powietrze staje się kolorowe i pełne refleksów i wszystkich przedmiotów, już zmierzchających, wydzielają się barwne emanacje, astralne ciała cień za cieniem (…)” (Bruno Schulz, Z listu do Zenona Waśniewskiego)