Przejdź do głównej treści

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Droga Kwarantanno!

Rozpoczynamy inicjatywę „Listy do Kwarantanny”. Opisanie swoich przeżyć, zebranie myśli może pozwolić uporządkować to trudne doświadczenie. Może chronić przed odreagowaniem.

 

Kwarantanna jest paradoksem: dla zachowania życia, rezygnuje się z pewnych jego aspektów. Zamknięcie w czterech ścianach kwarantanny można porównać do życia w gabinecie luster; gdzie nie spojrzysz - tam Ty. Dla niektórych może być to trudne doświadczenie. Nasze mieszkania i domy nagle stają się bezludnymi wyspami pośród oceanu samotności. 

Kwarantanna jest szczególnie trudna dla uciekających na codzień od siebie; podczas kwarantanny też będą próbować ucieczki. Niektórzy będą chcieli przebić głową mur. 

Przed tą pustką uratować może jednak nadmetraż wyobraźni.

Dlatego rozpoczynamy inicjatywę „Listy do Kwarantanny”. Opisanie swoich przeżyć, zebranie myśli może pozwolić uporządkować to trudne doświadczenie. Może chronić przed odreagowaniem. 

Ja to działa?
List możesz wysłać na adres specjalnej skrzynki droga.kwarantanno@apple.phils.uj.edu.pl lub przez formularz online, zupełnie anonimowo, niczym list wetknięty w butelkę i rzucony w morze…  Możesz podpisać się imieniem, inicjałem, pseudonimem, możesz pozostać całkowicie anonimowa/ anonimowy. Nie zbieramy żadnych danych. 

Pamiętaj, list adresujesz do Kwarantanny, a nie konkretnej osoby. Piszesz do Kwarantanny i z kwarantanny. Wyobraź sobie, że Kwarantanna staje się postacią. Co chciałabyś/ chciałbyś jej powiedzieć? 

Listy czytał będzie zespół psycholożek i psychologów pod kierownictwem prof. Małgorzaty Opoczyńskiej-Morasiewicz z Instytutu Psychologii UJ. Na wybrane wątki i myśli odpowiadać będziemy w listach, które regularnie publikowane będą poniżej. W naszych odpowiedziach publikować będziemy też fragmenty Waszych listów.

 

 

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Listy do Kwarantanny z 27 marca 2020

I

NOWA MOŻLIWOŚĆ BRAKU STYMULACJI,

ulicznego hałasu, społecznych możliwości. Weryfikacja siebie względem samego siebie. Weryfikacja tego jak się czujesz gdy nikt nie patrzy. Nikt nie patrzy, dla nikogo w końcu nie trzeba być: ubranym, aktywnym, uśmiechniętym, jakimś. 

 

MYŚLĘ O KWARANTANNIE, ALE NIE O TAKIEJ GDY ZA OKNEM STOI POLICJANT.

Ale o takiej, która dotyka prawie każdego z nas. Gdy zostajemy sami w przestrzeni domu. Taka kwarantanna wydaje się być przeciwieństwem podróży. Ale może jest inaczej.  Może wtedy właśnie można rozpocząć podróż. Gdy widzę więcej... "W podróżach trzeba zajmować się sobą, żeby dać sobie radę, patrzeć na siebie i na to, jak pasuje się do świata. Jest się skupionym na sobie, sobą opiekuje. W podróżach zawsze w końcu natyka się na siebie, jakby się samemu było ich celem. We własnym domu po prostu się jest, nie trzeba z niczym walczyć, ani niczego zdobywać. Nie trzeba pilnować połączeń kolejowych, rozkładów jazdy, nie trzeba zachwytów i rozczarowań. Można siebie samego zawiesić na kołku, a wtedy widzi się najwięcej" (Dom dzienny, dom nocny, Olga Tokarczuk)

 


II

ŻEBYŚMY PO WYJŚCIU MIELI DO CZEGO WRACAĆ, NIE UMARLI Z GŁODU, WŚRÓD DŁUGÓW… 

Nie martwiłabyś mnie wcale, bo i tak wolę spędzać czas w domu, z dala od innych, gdybyś nie była spowodowana rozprzestrzenianiem się wirusa, który może dotknąć moją rodzinę (…). Co prawda to nie twoja wina, że ludzie umierają (to wina wirusa i do niego zdecydowanie więcej i mniej przyjemnego można by napisać), ale nie sądzę, że się zaprzyjaźnimy, bo chociaż nie troszczę się zbytnio o swoje zdrowie i nie koniecznie brakuje mi swobodnego przemieszczania się, to skutki epidemii i twojego wprowadzenia niewątpliwie dotkną bliskich mi osób.

 

CZEGO NIE ROZUMIESZ PRAGNIESZ

chleba i wiersza byśmy

nie pomarli daj

nam panie

 


III

BY CZUĆ SIĘ TROCHĘ LEPIEJ

starłam w końcu wzorek ze ściany, który od dawna mnie irytował przy okazji odpadło też trochę samej ściany a wzorek wcale tak dobrze się nie zmył ale to nie szkodzi, bo podoba mi się jak to wygląda - jak malarstwo jaskiniowe Póki co czuję się dobrze, a myśl, że mogę krzątać się po domu w poszukiwaniu kolejnych drobiazgów, cieszy mnie. 17.03 Droga kwarantanno, Bardzo korzystam z twojej obecności dzisiaj miałam okazję: siedzieć na pniu drzewa widzieć dzięcioły czuć się jak kiedyś Kwarantanno, czyżbyś mi służyła? czy może błądzę i to ja służę tobie? 20.03 droga kwarantanno, dni mijają podobnie wyczekuję ich końca i ich początku środek jakoś dziwnie umyka 

 

NASZE MYŚLI WĘDRUJĄ

do różnych zakątków świata, czasami do tych pięknych. „I nagle okazuje się, że ten Świat jest tak naprawdę pełen tajemnic i nieprzewidywalnych zdarzeń, które każdego mogą nagle dosięgnąć, a człowiek przy tym wciąż taki mały i nadal niedoświadczony.” (z listów do Kwarantanny)

„Jaskinia Montesinosa – słynna grota w La Manchy. Jedynym podróżnikiem, który zbadał ją dogłębnie i pozostawił tego zapis, był przemyślny rycerz Don Kichot z La Manczy. Jaskinia ma około dziewięćdziesięciu stóp głębokości i może pomieścić wóz z parą mułów. Jeśli podróżnikowi przydarzy się zasnąć, to budząc się, ujrzy najpiękniejszą łąkę, jaką kiedykolwiek stworzyła natura. Za łąką – lecz wciąż w obrębie groty – wznosi się spory zamek, którego mury zdają się wykonane z kryształu (…) Podróżnikowi wyda się, że podziwianie tych cudów zajęło mu dwa-trzy dni, a tymczasem wyszedłszy z jaskini, stwierdzi, że minęło raptem pół godziny” (Słownik miejsc wyobrażonych, Alberto Manguel i Gianni Guadalupi)

 

IV

JAK MAM PORADZIĆ SOBIE ZE STRACHEM

Widzę wystraszone oczy znajomych, słyszę nieustannie powtarzane obawy o ekonomię, gospodarkę, o sprawy, które przecież leżą poza zasięgiem działań zwyczajnego człowieka. (...) Ja po prostu chciałabym mieć święty spokój i móc zająć się tym niewielkim bagażem spraw na które mam wpływ. Proszę, obarcz, każdą osobę tylko takim bagażem jaki jest w stanie unieść.

 

MODLITWA

“I po raz pierwszy pojąłem, że wielkość modlitwy leży przede wszystkim w tym, że nie ma na nią odpowiedzi, i że ta wymiana nie ma w sobie odrażającego piętna wymiany handlowej. I że nauka modlitwy jest nauką ciszy. I że miłość zaczyna się dopiero tam, gdzie nie ma oczekiwania na dar” (Twierdza, Antoine de Saint-Exupéry)

 

V

BO PRZECIEŻ NIE MOŻE BYĆ TAK, ŻE ZOSTANIE TYLKO ODEBRANE, A W ZAMIAN ZA TO NIC SIĘ NIE ROZWINIE

Na początku nie traktowałam Cię zbyt poważnie. Nie byłaś dla mnie wielkim zagrożeniem, nawet trudnością. Żyłam w przekonaniu, że szybko miniesz. Choć byłam na Ciebie potwornie wściekła - przez Ciebie musiałam zrezygnować z wyjazdu za granicę, musiałam siedzieć sama w mieszkaniu. Gdzie nie mam ani co robić, ani nawet do kogo się odezwać. Nie mogę się spotkać ze swoimi przyjaciółmi. Teraz zaś nie mogę nawet pracować, bo ze względu na rodzaj pracy, który wykonuję, realnie nie ma dla mnie możliwej pracy do wykonania. Zostałam więc skierowana na urlop (…). Mój stosunek do Ciebie z obojętnego zmienił się diametralnie. Smutek, strach, bezradność. Samotność. Siedzę sama w pustym pokoju i nie mam z kim porozmawiać o moich przeżyciach. Pozostaje telefon lub skype, lecz dla mnie to nie to samo. Przez skype'a nikt nie przytuli, kiedy czuję się źle (…). Mnóstwo rzeczy mi odebrałaś, Kwarantanno, ciekawa jestem, co dzięki temu dostanę?

 

W KAŻDEJ LINIJCE NIEZAPISANEJ DO KOŃCA

miejsce na ciąg dalszy

na tego którego

nie ma jeśli

jest

 

 

VI

W PEWNYM SENSIE

cieszę się, że jesteś, bo: 1. uświadomiłaś mi jak bardzo niespołeczne prowadzę życie, bo praktycznie nic się w nim nie zmieniło, poza tym, że rzadziej wychodzę do sklepu. Z ludźmi dalej widuję się tak samo, tzn. raz w miesiącu. A że miesiąc jeszcze nie minął, to jeszcze nie miałem możliwości typowego dla mnie odmówienia spotkania bo zawsze mam co do roboty. 2. Bo faktycznie mam co robić i teraz mogę to robić bez ostracyzmu społecznego, że ciągle siedzę w domu. Ale jednak zacząłem doceniać świat zewnętrzny i ludzi, dzięki temu, że okazało się, że w ogóle ich nie mam!   

 

Z ZACIEKAWIENIEM

czytam w innym liście fragment: "Nie martwiłabyś mnie wcale, bo i tak wolę spędzać czas w domu, z dala od innych..."

A na fb czytam pod jednym z tysięcy wpisów z hashtagiem #zostańwdomu pewien komentarz: "Nic mi w życiu nie wychodziło tak dobrze jak zostawanie w domu"

I myślę sobie, że dopiero takie sytuacje jak kwarantanna pokazują naszą jeszcze w kilku miejscach pochowaną różnorodność. Pokazują nieoczywistość pewnych zachowań, które może tylko pozornie są powszechne...?

Nigdy naprawdę nie zrozumie się człowieka, dopóki nie spojrzy się na sprawy z jego punktu widzenia (...) dopóki nie wejdzie się w jego skórę, nie pochodzi się w jego skórze po świecie. (Zabić drozda, Harper Lee)

 

VII

JUŻ NIE WYSTARCZY PRZESUNĄĆ KRZESŁO

wszystko zbrzydło albo wystarczy przesunąć wszystko (…). Zasypuję cię wiadomościami, czy nie masz mnie dość?

 

A NAWET JEŚLI ZAPOMNĄ

to może zostanie

coś co da

dość

 

VIII

UDAJĘ ŻE CIEBIE NIE MA

Siedzę sobie w pokoju jakbym to zawsze robiła. Robię imprezki (sama dla siebie), siedzę na czatach tylko po to by udawać, że wszystko jest okej. A tak nie jest. (...) Przychodzisz Ty - i niwelujesz absolutnie wszystko co do tej pory osiągnęłam. (...) Zabrałaś mi nawet jedyny pewnik - moje cotygodniowe spotkania w ustalonym miejscu, na terapii, na tym bordowym krześle, które zawsze na mnie czekało. (...) Teraz nawet i tam nie mogę pójść, bo jestem bombą, tykającą i niebezpieczną. Jestem domniemanym zagrożeniem, zagładą ludzkości. (...) Miło że wpadłaś. (...) Mam nadzieję, że znikniesz szybciej niż ja.

 

A SŁOŃCE WYSOKO WYSOKO ŚWIECI PILOTOM W OCZY

Oprócz "Krakowskiego spleenu" Maanamu nadającego się świetnie na imprezki samemu dla siebie (szczególnie o poranku, koniecznie w wersji zremasterowanej lub koncertowej), Twój list skojarzył mi się ze wspomnieniem "niwelowania" terenu, w którym jeden jedyny raz brałem udział. Być może są inne techniki, ale w klasycznym wydaniu wygląda to tak, że potrzeba dwóch osób. Jedna osoba trzyma pionowo długą deskę z podziałką (tzw. łatę), a druga staje przy urządzeniu przypominającym lornetkę na statywie (tzw. niwelatorze). Ta pierwsza w niewielkim "obiektywie" wypatruje tej drugiej (są oddalone o dziesiątki lub setki metrów), musi dokładnie zobaczyć podziałkę, w ten sposób, bez słowa, precyzyjnie badają teren - jego nierówności. Jak już się to zrobi, wiadomo jak teren profilować, wyrównywać, zanim zacznie się budowę. Domu lub choćby boiska (ja "budowałem" to drugie). Czy trzeba z kwarantanną współpracować, żeby na tym, co zniwelowane budować, mieszkać, myśleć?

 

IX

BĄDŹ MI DRZWIAMI NADE WSZYSTKO DRZWIAMI KTÓRE MOŻNA OTWORZYĆ NA OŚCIEŻ

Musiałaś się w końcu pojawić. Jesteś potrzebna w tych mrocznych czasach żądzy władzy i pieniądza, konsumpcjonizmu, egoizmu, gdzie wszystko zmierza w kierunku "mieć szybko, tanio i wygodnie"... Gdzie coraz więcej "szukania dziury w całym", podłości, zazdrości, ale też lęku, rozpaczy, poczucia bezsensu, kompleksów... a coraz mniej życzliwości, uprzejmości, wzajemnego szacunku i Dialogu.. Bądź życiową lekcją dla tych, którzy zapomnieli o pokorze, dla tych, którzy nie dostrzegają w Tobie radości życia, bądź szczęściem w nieszczęściu...”podziel się ze mną mojej samotności chlebem powszednim obecnością zapełń nieobecne ściany pozłoć nie istniejące okno”.

 

 

PUKAM DO DRZWI KAMIENIA I WYLATUJĄ PTAKI

 Myślisz wiatr, piszesz wiersz. To co piszesz, jest bardzo kruche. Jak liść między wierszami; jak czyjeś bicie serca.

nieśmiertelna jeśli jest

poezja na całą

długość życia

starczy

 

X

PROSZĘ, OBARCZ KAŻDĄ OSOBĘ TYLKO TAKIM BAGAŻEM, JAKI JEST W STANIE UNIEŚĆ

Jak mam poradzić sobie ze strachem? Jeszcze do wczoraj udawało mi się zachować pozytywną barierę ochronną. Ale "nagle" zaczęła pękać. Widzę wystraszone oczy znajomych, słyszę nieustannie powtarzane obawy o ekonomię, gospodarkę, o sprawy, które przecież leżą poza zasięgiem działań zwyczajnego człowieka (…). Jeszcze tego samego dnia widzę i słyszę w telewizji przeraźliwie rozpaczliwe apele burmistrzów z Włoch, czytam o niemożliwie katastrofalnych wyliczeniach dla przyszłej sytuacji w Indiach. Hiszpania zwróciła się do NATO o pomoc humanitarną. W obawie o zdrowie moich ostatnich działających neuronów piszę ten list do Ciebie. Ale znów jest dobrze. Wzięłam lek na uspokojenie. Otwieram ponownie ulubioną książkę. I obyś mnie Kwarantanno więcej nie straszyła. 

 

POZIOM JEJ LĘKU SIĘGAŁ GWIAZD

czy dlatego nie można było jej sprowadzić na ziemię?

długie noce w blasku piękna

dni zroszone smakiem 

tajemnicy