I
NIC JUŻ NIE BĘDZIE
takie samo
W CIĄGŁYM RUCHU
Ogrodzenie ścianami daje pozór zastygnięcia. Tymczasem myśli przeskakują z tematu na temat i nie chcą się zatrzymać. Może to ograniczenie - metraż mieszkania - wyostrza widzenie ruchu, który jest wszędzie i cały czas. W innych listach do kwarantanny czytam: „Myli mi się dzień z nocą, odpoczynek z pracą”; „Ty [kwarantanno] przyszłaś tak szybko, za szybko by zebrać myśli i starać się to zrozumieć.”
„Z tektonicznego punktu widzenia Ziemia jest w ciągłym ruchu (…) Oceany są niestrudzonymi, ciągle się zmieniającymi tworami. I to nie tylko dlatego, że stają się szersze lub węższe, powstają na nowo lub znikają – ich egzystencja jest ponadto naznaczona nieustannym wahaniem w górę i w dół.” (Robert Hofrichter, Tajemnicze życie oceanów).
II
PODZIĘKOWANIA
(Chciałam Ci podziękować) za czas jaki rodzice mają dla swoich dzieci. Za zacieśnienie więzi między ludźmi. Dziękuję Ci, za to że promujesz piękne postawy. Dzięki Tobie, mam nadzieję że większość z Nas będzie na długo pamiętać jak wiele dobrego jest w Nas.
NADZIEJA
Czytając te podziękowania myślę o nadziei...
W innych listach czytam: „martwię się o rodziców”; czytam też: „ten Świat jest tak naprawdę pełen tajemnic i nieprzewidywalnych zdarzeń, które każdego mogą nagle dosięgnąć, a człowiek przy tym wciąż taki mały i nadal niedoświadczony” i przychodzi mi na myśl piosenka (a może wręcz pieśń?), która zawsze kojarzyła mi się z nadzieją.
„Dziwny jest ten świat,
gdzie jeszcze wciąż
mieści się wiele zła.”
I ten fragment, potężny, od którego aż ciarki przechodzą po plecach:
„Lecz ludzi dobrej woli jest więcej
i mocno wierzę w to,
że ten świat
nie zginie nigdy dzięki nim.
Nie! Nie! Nie! Nie! Nie!” (Czesław Niemen & Akwarele, 1967)
III
PRZYSZŁAŚ TAK SZYBKO
za szybko by zebrać myśli i starać się to zrozumieć. Nasza relacja jest toksyczna, wcale nie prosiłem Cię byś przyszła, a co dopiero została. Musimy porozmawiać poważnie, bo już nie chcę kolejnych żartów z Twojej strony. Mama mówi, że powinno się to skończyć bo nam wszystkim nie służy... Wybacz, że robię to w taki sposób, ale musisz odejść. Przez chwilę było nam dobrze, lecz zrozumiałem, że nie o to w tym wszystkim chodzi. Nie pasujemy do siebie. Musisz odejść…
WSZYSTKO JEST CZEKANIEM
blask w zielonych liściach,
nagła ulewa która przeminęła,
przebudzenie się bóstwa w świątyni Śiwy przy szemrze modlitw
(...)
Litera wystukana na maszynie przez pomyłkę,
niedokończone zdanie zapomniane i porzucone,
nieczytelne słowo listu zapisane niedbale,
nieświadome, poza regułami gramatyki
Czekają -
- nie wiadomo na co.
(Aśok Wadźpeji)
IV
I CHOĆ CZUJĘ CISZĘ PRZED BURZĄ
stworzyłam sobie mój własny parasol, moje własne schronienie mając nadzieję, że nikt nie przemoknie od tego co nas czeka…
ZWLEKA SIĘ – ZWLEKA – Z ROZPIĘCIEM – W OBAWIE, ŻE SIĘ ROZERWIE
„za wcześnie – a dzień mija – przemija – i nie rozpięło się – w ogóle. No cóż, tak mało jest do powiedzenia, tak mało jest do zrobienia, i w niektóre dni chwyta taki lęk: że dobiegnie się…kresu, gdy do dzwonka na sen pozostanie jeszcze wiele godzin, i nic już nie zostanie do powiedzenia, nic już nie zostanie do zrobienia. I mijają te dni, te niektóre dni, mijają i przemijają, aż do dzwonka, i nic albo prawie nic nie zostało powiedziane, i nic albo prawie nic nie zostało zrobione” (Beckett, Szczęśliwe dni). – U progu nocy, wszystkie poranki świata. Nie zasypiaj jeszcze.
V
POSADZIŁAM RZEŻUCHĘ, BY MIEĆ O KOGO DBAĆ
bo niestety zabrałaś mi wszystkich. Uczę się każdego dnia wychodzić do ludzi, ufać im, rozmawiać z nimi... A tu co się dzieje? Przychodzisz Ty – i niwelujesz absolutnie wszystko co do tej pory osiągnęłam. Nie mogę rozmawiać z ludźmi, bo ich nie ma, nie mogę wierzyć w ludzi, bo przecież każdy może mnie zarazić, nie mogę wierzyć w siebie, bo co jak to ja ich zarażę? Co jak zarażę moją mamę, tatę, siostrę, babcię, inne osoby po prostu wychodząc z domu, z pokoju... Ludzie się jednoczą, to fakt. Jednak to wszystko jest na odległość, jest nierealne, nie istnieje... Po co mi coś, czego tak na prawdę nie ma. Ciebie też nie ma. Niczego nie ma.
BIAŁY MOTYLKU O RÓŻANYCH PŁATKACH
na wiosennej uczcie
zbyt piękne by
zawsze
VI
MAM KOLEGĘ, KTÓRY ZAŁOŻYŁ TEATRZYK DLA DZIECI
W pewnym sensie cieszę się, że jesteś, bo: uświadomiłaś mi jak bardzo niespołeczne prowadzę życie, bo praktycznie nic się w nim nie zmieniło, poza tym, że rzadziej wychodzę do sklepu. Z ludźmi dalej widuję się tak samo, tzn. raz w miesiącu. A że miesiąc jeszcze nie minął, to jeszcze nie miałem możliwości typowego dla mnie odmówienia spotkania bo zawsze mam co do roboty. Bo faktycznie mam co robić i teraz mogę to robić bez ostracyzmu społecznego, że ciągle siedzę w domu. Ale jednak zacząłem doceniać świat zewnętrzny i ludzi, dzięki temu, że okazało się, że w ogóle ich nie mam! (…). Ale też nie cieszę się, że jesteś, bo martwię się o rodziców. Martwię się też o swoją przyszłość bo w razie gdyby wszystko miała wziąć szlag, to nie bardzo mam kompetencje do wykonywania jakiejkolwiek sensownej pracy (…). Nie cieszę się że jesteś, bo większość małych firm nawet nie "będzie miała problem" a upadnie, gdy dostanie w głowę 3-miesięcznym zusem. Żal mi tych ludzi. W szczególności mam kolegę który założył teatrzyk dla dzieci, ledwo to wszystko ogarniał, zaczął się spełniać, było ciężko ale, do przodu a teraz…
CZY ZDJĘTE Z BÓLU
wiersze żyć
będą
VII
DZIĘKUJĘ ZA...
Choć kojarzysz się wielu osobom być może, ze śmiercią. Chciałam Ci podziękować, za niesamowite rzeczy jakie pojawiły się w mediach. Za Polaków, którzy zaczęli działać w imię dobra nas wszystkich. W tym miliarderów, którzy przyłączają się do akcji i sponsorują niezbędny ekwipunek. Za orkiestrę świątecznej pomocy która ponownie ruszyła na ratunek.
...WSPÓLNE DZIAŁANIE
„Nadzieja tkwi również w założeniu, że nie sposób przewidzieć, co się stanie w przyszłości, i że w tej szczelinie niepewności pojawia się przestrzeń do działania. Godząc się na tę niepewność, odkrywamy, że możemy wpływać na rzeczywistość – samodzielnie bądź we współpracy z kilkudziesięcioma, a niekiedy kilkoma milionami innych osób.” (Rebecca Solnit, Nadzieja w mroku)